Wacław Polewczyński – lokalny Żołnierz Niezłomny
Niedawno miałam okazję zetknąć się z interesującą publikacją pana doktora Marka Szymaniaka pt. „Nade wszystko Ojczyzna...” Wacław Polewczyński „Połomski”, wydaną przez bydgoski IPN.
Inne z kategorii
Stary Polak — wspomnienia o ś. p. księdzu Romanie Kneblewskim
Sumliński kończy Tydzień Kultury Chrześcijańśkiej w Bydgoszczy
Wszyscy, którzy interesują się tematyką żołnierzy wyklętych, znają historię Danuty Siedzikówny pseudonim „Inka” czy rotmistrza Witolda Pileckiego – powinni zainteresować się także tak bliskim nam lokalnym żołnierzem niezłomnym, jakim był urodzony w Mroczy Wacław Polewczyński pseudonim „Połomski”.
Warto przybliżyć historię jego życia i bohaterskich czynów. Urodził się w Mroczy w dniu 26 września 1898 r. w rodzinie robotniczej jako syn Juliana i Katarzyny. W okresie 1904–1912 był uczniem publicznej szkoły ludowej w Mroczy. W roku 1906 brał czynny udział w strajku szkolnym sprzeciwiającym się germanizacji uczniów polskich.
We wrześniu 1916 r. został powołany do armii pruskiej, skąd trafił na front zachodni. Od stycznia 1917 r. do lipca 1918 r. brał udział w walkach we Francji. 2 grudnia 1918 r. jako ochotnik wstąpił do Armii Hallera, tzw. Błękitnej Armii, tworzonej we Francji. Następnie powrócił do Ojczyzny, gdzie skierowano go do walki na froncie południowo-wschodnim. Walczył na Ukrainie i w Galicji wschodniej, pełniąc tam funkcję zwiadowcy w drużynie porucznika Romana Dąbrowskiego. Odpowiedzialny był za dostarczanie rozkazów do poszczególnych baterii i dowódcy dywizji pułku.
Był świadkiem aktu zaślubin Rzeczypospolitej z morzem dokonanym 10 lutego 1920 r. przez generała Józefa Hallera w Pucku. Brał czynny udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. Od 8 września 1921 r. do 30 czerwca 1933 r. służył jako podoficer w jarosławskim pułku artylerii polowej lekkiej. Otrzymał tytuł starszego ogniomistrza. Ukończył Szkołę Podoficerów Zawodowych Artylerii w Toruniu. W 1928 r. odznaczony został Medalem Pamiątkowym za wojnę 1918–1921 oraz Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości.
W roku 1925 ożenił się z Marią Dąbrowską. Z tego małżeństwa miał dwie córki: Katarzynę i Danutą. Na początku lat trzydziestych podjął decyzję o zakończeniu służby wojskowej. Przygotowywał się do podjęcia pracy w administracji rządowej. Po zakończeniu kursu zaczął pracować w sektorze kontroli skarbowej przy Urzędzie Skarbowym Akcyz i Monopoli Państwowym w Ostrowiu Wielkopolskim. W dniu 6 czerwca 1933 r. zdał egzamin państwowy w Izbie Skarbowej w Poznaniu. Pracował jako inspektor skarbowy w Ostrowiu Wielkopolskim, w Bydgoszczy, we Wilnie i Nowogródku. Następnie osiedlił się w Jarosławiu pod Lwowem. Po wojnie wstąpił do podziemia antykomunistycznego. Tam poznał Bolesława Duszyńskiego, który zaproponował mu wejście do konspiracji w lokalnych strukturach podziemnego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (Narodowej Organizacji Wojskowej). Wacław Polewczyński przyjął pseudonim „Połomski” i złożył przysięgę. Był odpowiedzialny za organizację i obsługę punktów kontaktowych , a także pełni funkcję łącznika.
14 kwietnia 1946 r. został aresztowany. Przetrzymywano go na Zamku Lubomirskich w Rzeszowie. Zwolniony 2 grudnia 1946 r., podjął pracę jako kierownik regionu akcyzy monopolowej. Ponownie aresztowany 27 sierpnia 1948 r. w domu w Kętrzynie. Po brutalnym śledztwie zmarł, wycieńczony i zmaltretowany 5 listopada 1948 r., w szpitalu więziennym na Zamku w Rzeszowie. Z akt śledztwa wynika, że mimo zadawanych mu licznych tortur, nie wydał nikogo ze swoich współtowarzyszy. W Mroczy w roku 2014 odbyły się uroczystości wmurowania tablicy na murze szkoły, do której uczęszczał. W ten sposób Wacław Polewczyński został uhonorowany jako Żołnierz Niezłomny, Lokalny Bohater i Patriota. Władze komunistyczne przez dziesiątki lat chciały, aby zaginęła pamięć o najlepszych synach narodu polskiego, o tych, którzy, jak pisał Zbigniew Herbert w swoim wierszu „Wilki”, żyli prawem wilka. Teraz nadeszły dni ich chwały, dlatego warto sięgnąć do publikacji przybliżającej nam chlubną historii życia Wacława Polewczyńskiego, jednego z tysiąca żołnierzy wyklętych.
Magdalena Dróbkiewicz